– Sama idea „uwalniania książek” była już znana w latach osiemdziesiątych dwudziestego wieku, jednak rozpowszechnił ją na dużą skalę amerykański programista Ron Hornbaker, który stworzył stronę internetową zrzeszającą bookcrosserów. Pierwotnie chodziło o pozostawianie książek w różnych miejscach publicznych, takich jak kawiarnie, autobusy czy ławki w parku – po to, aby ktoś inny mógł je zabrać i przeczytać, a potem przekazać dalej w podobny sposób – mówi Marcin Wieczorek, dyrektor Biblioteki Publicznej w Skoczowie.
Akcja szybko zyskała rozgłos na całym świecie, w tym także w Polsce – nie tylko wśród „zwykłych” czytelników, ale też w różnych instytucjach, takich jak szkoły, uniwersytety, urzędy, domy kultury czy właśnie biblioteki. Teraz do tego grona dołączyła skoczowska biblioteka.
– Już wcześniej myśleliśmy o rozpoczęciu takiej akcji, a i nasi czytelnicy o nią pytali, dlatego postanowiliśmy ruszyć z nią z początkiem nowego roku. Chodzi przede wszystkim o promocję czytelnictwa, a też wiele osób ma w domu przeczytane książki, którymi chcieliby się podzielić i wymienić na inne. Myślę, że w Skoczowie idea zostanie przyjęta pozytywnie, zwłaszcza że w kilku miejscach w naszej gminie funkcjonują podobne półki z książkami. W dodatku w miejscach, gdzie nikt by się ich nie spodziewał, takich jak kawiarnie czy sklepy. Skoczowianie lubią czytać, co widzimy po naszych statystykach, które, wbrew temu, co mówi się o czytelnictwie w Polsce, stale rosną – dodaje Marcin Wieczorek.
info.pras.