16 września w Cieszynie odbył się Cieszyński Przekładaniec – festiwal, którego celem jest prezentacja potencjału lokalnych organizacji pozarządowych, promowanie ich różnorodności oraz integracja trzeciego sektora. W sobotnie popołudnie płytę rynku wypełniły stanowiska cieszyńskich NGO-sów, które przedstawiały swoją działalność oraz jej liczne owoce. Dodatkową atrakcją były występy taneczne dzieci, młodzieży, a nawet studentek i studenta Uniwersytetu Trzeciego Wieku.

Stowarzyszenie Kultura Na Granicy w ramach promocji festiwalu Kino na Granicy zaprosiło do Cieszyna jednego z najlepszych współczesnych polskich aktorów, niezapomnianego Gołębia z „Drogówki” albo szalonego Dziabasa z „Domu złego” – Mariana Dziędziela. Artysta przyznał, że chętnie przyjeżdża na Śląsk, również ten cieszyński, bo są to jego rodzinne strony, urodził się bowiem niedaleko Jastrzębia, a jego dziadek pochodzi ze Strumienia. Piękno Śląska dla Dziędziela to między innymi tradycja zabawy, współżycia i tworzenia kultury, z której czerpał, ile mógł, zanim wyjechał do Krakowa. Aktor przytoczył anegdotę dotyczącą śląskiej gwary. Otóż będąc na studiach, gdy recytował Stepy Akermańskie, zakończył utwór słowami: jadymy, nikt nie woło… „Wszyscy profesorowie leżeli na stole i śmiali się, a ja byłem zachwycony, że byli tak zauroczeni moją osobą” – opowiadał Dziędziel. W rozmowie aktor przyznał również, że bywa zazdrosny o role, które mógłby zagrać. „Jeśli jest dobry scenariusz, to jest zazdrość, ale nie można być pazernym na szkło i pracę” – dodaje. Popularność mu nie przeszkadza, wyrazy sympatii i uznania oraz uśmiechy fanów zwyczajnie go cieszą. Choć nie udaje, że nagrody nie mają dla niego znaczenia, to podkreśla, że „najważniejszą statuetką jest publiczność[…] Pełne kina i teatr.” Marian Dziędziel oprócz bycia wybitnym aktorem jest również kinomanem i festiwalowiczem – w Kinie Na Granicy uczestniczył już trzy razy, nie tylko jako gość, ale także jako widz. Aktor przyznaje, że jeśli film jest poruszający, to zdarza mu się płakać jak bóbr. Na koniec rozmowy Dziędziel serdecznie wszystkich zachęcił do wzięcia udziału w kolejnej edycji Kina Na Granicy, a sam obiecał kolejną wizytę.

Punktem podsumowującym Cieszyńskiego Przekładańca była debata pod nazwą „Od ferajnu do stowarzyszenia – społeczeństwo obywatelskie na Śląsku Cieszyńskim” prowadzona przez doktora Michaela Morys-Twarowskiego. W dyskusji udział wzięli: dyrektorka Domu Narodowego Monika Sikora-Monkiewicz, radny Bartosz Tyrna, doktor Joanna Wowrzeczka oraz Dariusz Bożek z fundacji Być Razem. Rozmawiano między innym o współpracy organizacji pozarządowych z samorządem, wykorzystywaniu działalności w NGO jako politycznej trampoliny, a także o dialogu ze sceną polityczną, przejrzystości uzyskiwania dofinansowań oraz zapisach prawa, które utrudniają funkcjonowanie organizacji pozarządowych.

A.H.

Fot. A.H.

Na skróty

O nas

Twitter

ⓒ2017 vifi.pl / Projekt i wykonanie: Marcin Bujok