Gdy kilka lat temu mieszkańcy Cieszyna otrzymali możliwość ubiegania się o realizację inicjatyw zaproponowanych przez nich w ramach budżetu obywatelskiego, można było wrócić do tego tematu. W 2015 r. głosami cieszynian do realizacji wybrany został projekt „Cieszyńskie podziemia na start. Odgruzowanie podziemnego korytarza na ul. Przykopa”. Rzecz – jak można było przypuszczać – okazała dużym wyzwaniem. Po gruntownym przedyskutowaniu tematu, konkretne prace rozpoczęły się w sierpniu 2016 r. i przeciągnęły dłużej niż zakładano. Po mozolnym, wielomiesięcznym wywożeniu gruzu uzyskano dostęp do ciągu trzech pomieszczeń zakończonych murem z wykutym na wysokości ok. 2,5 m otworem.
22 maja 2017 r. miała miejsce pierwsza eksploracja przestrzeni za murem, której dokonali cieszyńscy członkowie speleoklubu w Bielsku-Białej Grzegorz Michałek i Gabriel Franecki. Oględziny przyniosły prawdziwie sensacyjną informację – po drugiej stronie odkryto niewielkich rozmiarów kawernę (pustkę), a w niej niezwykle efektowne, wielobarwne nacieki krasowe, charakterystyczne dla jaskiń. Grotołazi byli zdumieni – stwierdzili, że podobnego skarbu nie ma w promieniu kilkudziesięciu kilometrów. Ze względu na prowizoryczne jeszcze w tym czasie zabezpieczenie podziemi oraz wartość i delikatną naturę znaleziska, informacje te miały na razie pozostać „najpilniej strzeżoną tajemnicą Cieszyna”. Oczywiście, tego założenia nie udało się zrealizować i już w następnym numerze „Głosu Ziemi Cieszyńskiej”, na pierwszej stronie, ukazał się artykuł „Jaskinia w centrum!”, a niedługo później na portalu „Fotopolska” można było zobaczyć zdjęcia wnętrza kawerny.
Kilka tygodni wcześniej pierwsze podejście do obiektu zanotowali fachowcy z Kopalni Guido w Zabrzu (działającej w strukturach tamtejszego Muzeum Górnictwa Węglowego), którzy przybyli do Cieszyna kilkuosobową ekipą na czele z charyzmatycznym dyrektorem Bartłomiejem Szewczykiem. Pierwsze prognozy na temat istnienia za murem trzeciej komory następnych pomieszczeń (abstrahując od wspomnianej kawerny) nie napawały optymizmem. Sceptycznie odniesiono się również do istnienia jakichkolwiek połączonych ze sobą podziemnych korytarzy pod miastem (oraz zamkiem). Po naradach zadecydowano jednak, że piwnice zostaną możliwie dokładnie przebadane – m.in. przy pomocy georadaru. Ostatecznie za prace odpowiadała ekipa z Muzeum Górnictwa Węglowego oraz Głównego Instytutu Górnictwa w Katowicach w skład której weszli m.in. dr inż. Adam Frolik, dr inż. Łukasz Kortas, dr inż. Andrzej Kotyrba, Sławomir Siwek oraz Leszek Żurek. O ekspertyzę poproszono również geologa – dr. Andrzeja Tyca z Katedry Geomorfologii Wydziału Nauk o Ziemi Uniwersytetu Śląskiego w Sosnowcu. Dzięki ich działaniom ciąg piwnic na Przykopie odsłonił już niektóre ze swoich tajemnic.
Piwnice
Pomieszczenia ułożone są w linii prostej i na tym samym poziomie – ok. 0,85 m poniżej poziomu ulicy Przykopa. Pierwsza komora pełniła prawdopodobnie rolę przedsionka. Ma wymiary ok. 4 x 3 m i wysokość niespełna 3 m. Z izby nie usunięto jeszcze całości ziemi, pod jej warstwą prawdopodobnie znajduje się kamienna posadzka. Drugie, najdłuższe pomieszczenie, ma kształt prostokąta o wymiarach ok 4 x 10 m, wykonaną z rzecznych otoczaków posadzkę oraz sklepienie łukowe osiągające w najwyższym punkcie wysokość ok. 2,5 m. Pod posadzką położone są drewniane rury, na niej natomiast, w połowie szerokości komory, ułożony jest wykonany z cegły odpływ na wodę. Co ciekawe, na jednej z cegieł zauważono stempel cegielni Heinricha Schwarza z Ligoty Alodialnej, która działała jeszcze w pierwszych latach XX w. Na końcu pomieszczenia w stropie znajduje się pionowy zsyp/szyb, którego zamknięcie ulokowane jest na wysokości ok. 7,9 m ponad posadzką, w ogrodzie na skarpie powyżej muru oporowego, na prywatnej posesji. Szyb jest wykonany z cegły, a więc młodszy od samej piwnicy, podobnie jak ściana działowa między komorami 2 i 3.
Trzecie z pomieszczeń ma wymiary ok. 3 x 1,5 m i jest znacznie wyższe od poprzednich mierząc u szczytu łukowego sklepienia ok. 4,85 m. W tej komorze podłoga ułożona jest z drewnianych desek osadzonych na poprzecznych legarach. Niedługo do badań dendrochronologicznych zostanie pobrana próbka drewna, co pozwoli dokładnie wydatować jej wiek. Pomieszczenie, a tym samym cały ciąg, jest zakończone ceglanym murem. Za ścianą – jak napisano – znajduje się bogata w krasowe formy naciekowe pustka o nieregularnym kształcie i wymiarach ok. 3 x 1,5 m. Spąg („podłoga”) kawerny jest zawieszony na wysokości ok. 2,5 m co jest wysokością do jakiej zagruzowana była izba nr 3. Najwyższy punkt pomieszczenia znajduje się prawdopodobnie na wysokości stropu izby nr 3. Nasuwa się wniosek, że pomieszczenie nr 3 pierwotnie było dłuższe, a dzisiejsza kawerna z naciekami powstała w jego dalszej części, uprzednio zagruzowanej i zamurowanej.
Poznanie przeznaczenia ciągu piwnic oraz dokładne wydatowanie zarówno samego obiektu, jak i nacieków znajdujących się w kawernie za murem trzeciego pomieszczenia wymaga podjęcia szerzej zakrojonych badań, w tym kwerend archiwalnych. Na chwilę obecną pomieszczenia utożsamiane są z kompleksem budynków wzniesionych na przełomie XVIII i XIX w. przy dzisiejszej ul. Śrutarskiej 39b, gdzie mieścił się browar mieszczański. Istnienie kanału do odprowadzania wody świadczy o tym, że piwnica w XIX w. mogła służyć za lodownię, za czym dodatkowo przemawia bliska odległość Olzy. To właśnie XIX-wiecznej proweniencji jest większość przedmiotów znalezionych w rumowisku, których naliczono w sumie 61 sztuk. Były to w szczególności rzeczy takie jak: monety, guziki, medaliki, klamry do pasa, pierścionki odpustowe, zatyczki do fajek, ołowiane żołnierzyki, szklana kulka czy bączek chanukowy. Oczywiście same piwnice są dużo starsze.
Ekspertyzy
Warte upublicznienia są wnioski ze wspominanych ekspertyz – geologicznej i geofizycznej. Geolog dokonał oględzin kawerny z naciekami 26 lipca 2017 r., wykonał bogatą dokumentację fotograficzną i sformułował pierwsze spostrzeżenia dotyczące głównie kawerny. Stwierdził m.in., że nacieki nie noszą śladów korozji związanej z napływem zanieczyszczonych wód z powierzchni lub kanalizacji miejskiej, a wilgoć w piwnicach pochodzi prawdopodobnie bezpośrednio z opadów. Ciekawostką są lokalnie występujące czarne przebarwienia, które najprawdopodobniej są pozostałością po… sadzy z pochodni. Oznacza to, że pierwsze eksploracje pustki (oraz przebicie do niej z trzeciego pomieszczenia) miały miejsce w czasie gdy nie używano jeszcze latarek elektrycznych. Geolog zwrócił uwagę na to, że pustka jest obiektem sztucznym, więc nazywanie jej jaskinią jest nieuzasadnione. W podsumowaniu dr Tyc stwierdza m.in.:
Nacieki kalcytowe są bardzo wrażliwe na zniszczenie, zarówno mechaniczne przez odwiedzających pustkę […] jak również poprzez zmiany mikroklimatu w podziemiach (zbyt duża wentylacja, przesuszenie, np. w wyniku odcięcia dopływu infiltrującej wody). W związku z tym, dla zachowania walorów omawianego obiektu (przyrodniczych, naukowych i estetycznych) należy zachować szczególną rozwagę przy udostępnianiu piwnic przy ul. Przykopa do ewentualnego zwiedzania, jak również w planowaniu wszelkich prac technicznych […] na powierzchni terenu nad strefą występowania podziemi z wejściem od ul. Przykopa. Z uwagi na niewielkie rozmiary, jak również ze względu na delikatną naturę samych nacieków, nie ma technicznych możliwości ani żadnego uzasadnienia by podejmować próby udostępnienia turystycznego tej części podziemi. Jako ciekawostkę historyczno-przyrodniczą Cieszyna można je udostępnić w sposób wirtualny, np. pokazując dobrze wykonane fotografie bogatej szaty naciekowej w udostępnionej części piwnic lub na murze oporowym na zewnątrz.
Uzyskanie dalszych informacji, łącznie z wydatowaniem nacieków, wymaga już przeprowadzenia dokładniejszych analiz.
Badanie georadarem także zostało wykonane 26 lipca. Przedmiotem szczególnego zainteresowania fachowców było ostatnie pomieszczenie i kawerna z naciekami – badanie miało dać odpowiedź na pytanie, czy za ścianą mogą znajdować się kolejne pomieszczenia. Warunki pracy w kawernie były bardzo trudne ze względu na niewielkie rozmiary pomieszczenia oraz stojącą wewnątrz wodę. Wyniki okazały się jednak niezwykle obiecujące – urządzenie pokazało bowiem, że w odległości ok. 1,5 m od kawerny odkrytej za murem izby nr 3 najprawdopodobniej znajduje się kolejna pustka! Na wyobraźnię działa to, jak pracownicy Muzeum Górnictwa Węglowego sformułowali wnioski ekspertyzy:
Analiza danych radarowych obrazującej północno-wschodnie przedpole zespołu pomieszczeń piwnicznych pozwala ocenić, że w niewielkiej odległości od odkrytej kawerny najprawdopodobniej istnieje podobna do niej forma (kawerna K2). Strukturalno-geometryczna charakterystyka warstwy wodonośnej widocznej na sekcjach radarowych pozwala sądzić, że również w głębszych partiach górotworu w obrębie warstwy wodonośnej można się spodziewać również innych kawern o podobnej charakterystyce do odkrytej za ścianą izby. W świetle powyższych ustaleń zaleca się odwiercenie poziomego otworu badawczego z północnego ociosu odkrytej kawerny. Otwór powinien mieć minimalną głębokość 4 m. W przypadku potwierdzenia wyniku interpretacji danych radarowych (stwierdzenia obecności kawerny K2) należy rozważyć pogłębienie otworu w celu penetracji potencjalnych następnych kawern. Jest bardzo prawdopodobnym, iż strefa krasowa rozciąga się w kierunku północnym i biegnie pod ulicami Śrutarską i dalej Głęboką. W przypadku stwierdzenia poziomym otworem badawczym kolejnej kawerny należy rozważyć zwiększenie zakresu badań geofizycznych o eksplorację podłoża tych ulic do głębokości ok. 5-6 m.
Odwierty przy pomocy których będzie można potwierdzić istnienie pustki, o której mowa jest w ekspertyzie, wykonane zostaną w najbliższym czasie. Wprowadzenie do środka kamery pozwoli od razu ocenić rozmiary i wartość kawerny. Jeśli okaże się, że jest to większe wyrobisko czy wręcz dalsza część ciągu piwnic, będzie brane pod uwagę przebijanie się przez mur kończący trzecie pomieszczenie, a pod kawerną z naciekami znajdującą się po jego drugiej stronie (zawieszoną – przypomnijmy – 2,5 m nad poziomem posadzki piwnic). W tym kontekście nasuwa się pytanie, czy kolejne pustki, prawdopodobieństwo których istnienia wykazał georadar, są naturalne czy sztuczne? W tej kwestii zdania osób zaangażowanych w projekt są podzielone.
Czy pod Cieszynem istnieją lochy i podziemia? Niemalże dwa lata działań związanych z ciągiem piwnic na ul. Przykopa, gdzie wg miejskich legend miało się znajdować jedno z wejść do „cieszyńskich podziemi”, wciąż nie pozwala na sformułowanie jednoznacznej odpowiedzi, ale tylko w przypadku, jeśli pod pojęciem „podziemi” rozumiemy system połączonych korytarzy pod miastem. Patrząc z czysto technicznej strony, w podsumowaniu ekspertyzy geologicznej dr. Tyca odnoszącej się – przypomnijmy – do kawerny z naciekami jaskiniowymi, czytamy: W nazwie można – zamiast technicznego stwierdzenia „pustka”, czy „pustka za murem” – używać określenia „podziemia”, które może być stosowana łącznie dla omawianej pustki i całego ciągu piwnic przy ul. Przykopa.
Zespół
Niniejszy tekst jest dobrą (i być może jedyną) okazją by przedstawić inne osoby zaangażowane w projekt i podziękować im. Poza speleologami i naukowcami, których nazwiska zostały już wymienione, kluczową rolę w realizacji przedsięwzięcia odegrała Zofia Jagosz-Zarzycka z Działu Archeologii Muzeum Śląska Cieszyńskiego. W wielu kwestiach pomocą/konsultacją służyły następujące osoby: Irena Kwaśny, Monika Miłaszewicz, Paulina Syrokosz, Przemysław Andrychowski, Kasper Hanus i Bartosz Juroszek. Projekt konsultowany był z członkami ekipy „Cieszyńskich Kopidołów”, do których udało się dotrzeć: Tadeuszem Kopoczkiem, Adamem Połednikiem i Władysławem Sachą. Przymiarki do wydatowania obiektu w oparciu o źródła historyczne poczynili dr hab. Wacław Gojniczek i prof. Janusz Spyra. Pełen szacunek dla robotników, którzy musieli przerzucić te tony gruzu i ziemi! Specjalne podziękowania należą się zastępcy burmistrza Aleksandrowi Cierniakowi oraz jego pracownikom za przychylność, koordynację wszystkich spraw związanych z projektem i wiele świetnych pomysłów, które pozwoliły uzyskać tak dobre rezultaty. Poniżej podpisany był pomysłodawcą projektu i autorem wniosku do budżetu obywatelskiego.
W niedzielę 1 października 2017 r. miała miejsce pierwsza publiczna prezentacja efektów prac na ul. Przykopa. Wydarzenie cieszyło się dużym zainteresowaniem – przez cztery godziny obiekt zwiedziło ok. 350 osób.
źródło – cieszyn.pl
autor: Wojciech Święs