W upalne sobotnie popołudnie na stadionie przy Alei Łyska drużyna piłkarska Piasta Cieszyn rozpoczęła A-klasowy sezon. Czerwono-niebiesko-żółci są beniaminkiem w rozgrywkach na tym poziomie, ale beniaminkiem wyjątkowym, bo niepokonanym w żadnym meczu minionego sezonu, który dał im awans. Przeciwnikami w inauguracyjnym spotkaniu byli piłkarze Strażaka Pielgrzymowice, solidna ekipa grająca w A-klasie już dobrych parę lat, ale na boisku nie było widać tej różnicy – to akcje gospodarzy były groźniejsze i bardziej przemyślane. Obrońcy starali się utrzymywać się przy piłce i celnie podawać, a przy tym potrafili czujnie łapać rywali na spalonym. W środku pola nieraz brakowało zrozumienia i nie wszystkie akcje dało rozegrać się składnie i w tempie, jednak dzięki ambicji i determinacji pomocników to właśnie tam zaczęła z czasem uwidaczniać się przewaga miejscowych. Oko cieszyła gra na skrzydłach, gdzie dobrze pokazywali się Kamil Gabryś i grający pomimo bólu Przemek Romański. Po jednej z takich szybkich akcji kibice już widzieli piłkę w siatce, ale ta odbiła się od poprzeczki po stylowej główce Arkadiusza Brachaczka i wróciła w pole. Goli z główek doczekaliśmy się w drugiej połowie, niestety, pierwsza z nich wpadła do bramki Piasta, kiedy na ostro bitą centrę nabiegł Marcin Wielgosiński i nie dał szans Damianowi Ferfeckiemu. Na boisku juz wcześniej było gorąco, a emocji jeszcze przybyło! Gospodarze przycisnęli, ale Strażacy nie zamierzali się poddawać i nikt nie odstawiał nogi – raz po raz ostre wejścia kończyły się przepychankami między graczami, które jednak uważnie obserwował i rozsądzał arbiter meczu. I wtedy znów błysnął Gabryś, który celnie zagraną piłkę fajnie przyjął, nie tracąc tempa obrócił się z nią i płaskim strzałem dał Piastowi wyrównanie i pierwszego gola w nowej lidze. Miejscowi poczuli krew i nie odpuścili – nie minęło dziesięć minut, a ładne dośrodkowanie Tomasza Szypra zamienił na bramkę mierzoną główką Jarosław Bujok – tego uderzenia nie powstydziłyby się boiska wyższych klas rozgrywkowych! A naszym wciąż było mało; wprowadzony w końcówce debiutant Wojciech Kramarczyk wywalczył karnego, którego jednak w niezłym stylu wyłapał Jarosław Gatner. Ostatni oddech złapali rywale, ale ich groźną kontrę potrafili powstrzymać defensorzy i bramkarz Piasta i wtedy rozbrzmiał ostatni gwizdek sędziego – trzy punkty w pierwszym meczu w A-klasie stały się faktem, a wyczerpani bohaterowie popołudnia padli sobie w objęcia albo po prostu na murawę, bo w sierpniowym skwarze dali z siebie wszystko i odnieśli zasłużone zwycięstwo. Gratulujemy piłkarzom, sztabowi szkoleniowemu, działaczom, sponsorom i wszystkim, którzy dołożyli swoją cegiełkę do tej wygranej – i oby tak dalej, bo następny test już za tydzień w Kończycach Wielkich, które w pierwszej kolejce nie dały rady drugiej drużynie Skoczowa. Kto wygra mecz?

Na koniec – dwie refleksje: wydaje się, że trener Marek Bakun ma pomysł na grę swoich podopiecznych i stara się konsekwentnie wprowadzać go w życie. Godna uwagi jest dyscyplina i atmosfera w drużynie, a na tę jego wpływ jest chyba spory. Pozostaje trzymać kciuki i życzyć trenerowi powodzenia i wytrwałości. I wsparcia kibiców, naturalnie. Tutaj ta druga refleksja – równolegle z meczem Piasta odbywało się podobne spotkanie po zachodniej stronie Olzy, które dla miejscowych skończyło się bolesnym 1:5, a doping z którego przynajmniej kilka razy było słychać głośniej niż piastowski… Trybuny, które wciąż pamiętają mecze z takimi firmami jak Zagłębie Sosnowiec, BKS Bielsko czy Góral Żywiec, stać na o wiele więcej!

Fotoreportaż—> GALERIA

red.
fot.Aleksandra Hańderek

Na skróty

O nas

Twitter

ⓒ2017 vifi.pl / Projekt i wykonanie: Marcin Bujok