Szersznik, Londzin, Reger – to tylko niektórzy spośród sławnych, zasłużonych i szanowanych cieszyniaków. Wszyscy najbardziej znani są mężczyznami. Nikt nie kwestionuje ich dokonań i czynów, ale ktoś mógłby zapytać: dlaczego w cieszyńskim panteonie nie ma kobiet? Czyżby żadna nie wpisała się w historię miasta? Nie, oczywiście, że mamy zasłużone cieszyniaczki. Wystarczy spojrzeć na Uliczkę Cieszyńskich Kobiet…
Skoro jesteśmy przy tym, to należy wspomnieć, że jednym z projektów zgłoszonych w ramach budżetu obywatelskiego był właśnie pomysł renowacji wspomnianej Uliczki Cieszyńskich Kobiet i zakup lamp upamiętniających Dorotę Kłuszyńską i Marię Sojkową. Niestety, nie zostanie on zrealizowany. Zagłosowało na niego jedynie 60 osób. Oznacza to, że kobiety są na marginesie cieszyńskiego panteonu, a wręcz prawie całkiem zapomniane.
To bardzo smutne, że w pamięci cieszyniaków nie funkcjonują zasłużone dla lokalnej społeczności kobiety. Szkoda, że miasto nie podejmuje żadnych działań, którymi upomniałoby się o swoje szacowne obywatelki. Należy przypomnieć sylwetki zapomnianych działaczek i aktywistek, bo one także tworzyły nasze miasto, animowały kulturę i walczyły o niepodległość.
Dlatego chwała Ani Plucie za stworzenie projektu graficznego przystanku upamiętniającego działaczkę niepodległościową – Zofię Kirkor-Kiedroniową. Miejmy nadzieję, że to nie jedyna taka inicjatywa, bo jest ujmą dla miasta, iż nie pamięta o zasłużonych dla niego kobietach, które na równi z Szersznikiem, Regerem, Londzinem i innymi sławnymi cieszyniakami tworzyły naszą „codzienność i niecodzienność”.
Tak więc trzeba opowiadać historie i promować sylwetki Emilii Kołder, Zofii Kirkor – Kiedroniowej, Anny Ruckiej i innych, zapomnianych kobiet, które należy przywrócić do świadomości cieszyniaków na równi z eksponowanymi mężczyznami.
Mikołaj Bizoń
fot. zamek cieszyn