W ostatnim dniu rywalizacji na skoczni im. Adama Małysza w Wiśle-Malince rozegrano pierwszy w sezonie 2018/2019 konkurs indywidualny. Pomimo padającego śniegu i zmiennego wiatru bez większych przeszkód udało się rozegrać niedzielną rywalizację.
Liderem konkursu po pierwszej serii był zwycięzca poprzedniej edycji FIS Grand Prix Rosjanin Evgeniy Klimov. Rosyjski zawodnik potwierdził wysoką formę z poprzednich dni i po skoku na odległość 127,5 metra objął prowadzenie w konkursie z notą 130 punktów. Metr bliżej od rosyjskiego skoczka lądował reprezentant biało-czerwonych Kamil Stoch, który na półmetku zawodów zajmował drugie miejsce i tracił do lidera zaledwie dwa punkty. Trzeci po pierwszej rundzie był Ryoyu Kobayashi. Japończyk osiągnął aż 137,5 metra, jednak przez podparcie skoku otrzymał niskie noty za styl. Awans do drugiej serii wywalczyło jeszcze czterech Polaków – Piotr Żyła (dziewiąte miejsce), Dawid Kubacki (12. miejsce), Jakub Wolny (21. miejsce) oraz Maciej Kot (29. miejsce). Sztuka kwalifikacji do finału nie udała się niestety Stefanowi Huli, który uzyskał 115 metrów i zakończył rywalizację na 38. pozycji.
W drugiej serii ponownie najlepszy okazał się Evgenyi Klimov. Rosyjski skoczek lądował najdalej (131,5 metra) i z łączną notą 263,4 punktu stanął na najwyższym stopniu podium. Zwycięstwo w Wiśle było dla Klimova życiowym osiągnięciem, gdyż rosyjski zawodnik nigdy wcześniej nie triumfował w konkursie Pucharu Świata. – Był to dla mnie fantastyczny konkurs i bardzo cieszę się z wygranej – mówił po zawodach Rosjanin. – Podobało mi się przygotowanie skoczni oraz kibice, którzy tworzyli fantastyczną atmosferę – skwitował krótko Klimov. Drugie miejsce zajął dziś reprezentant Niemiec Stephan Leyhe. Niemiecki zawodnik w drugiej serii uzyskał 130,5 metra, dzięki czemu zanotował awans z szóstego miejsca na podium. – Jestem bardzo zadowolony z mojego dzisiejszego występu. Bardzo cieszę się, że drugi dzień z rzędu stałem na podium. Z niecierpliwością czekam na kolejne konkursy – skomentował swój występ Leyhe. Na najniższym stopniu podium stanął Japończyk Ryoyu Kobyashi. Młodszy z braci Kobyashi uzyskał łączną notę 255,6 punktu i tym samym zepchnął reprezentanta Polski Kamila Stocha na czwarte miejsce. – Oddałem dziś bardzo dobre skoki, zarówno w pierwszej jak i drugiej serii – nie krył zadowolenia Japończyk. – Chciałbym pochwalić polskich kibiców, którzy tworzyli świetną atmosferę i bardzo mnie dopingowali – podsumował Kobyashi.
Tuż za podium konkurs w Wiśle zakończył Kamil Stoch. Polak uzyskał co prawda tę samą odległość co trzeci Kobyashi, ale przez niższe noty za styl został sklasyfikowany na czwartym miejscu. Skoczkowi z Zębu zabrakło do miejsca na podium zaledwie 0,3 punktu. Awans w klasyfikacji końcowej zaliczył za to Piotr Żyła, który lądował na linii 131 metra i tym samym zakończył rywalizację na szóstej pozycji. O trzy oczka względem pierwszej rundy przesunął się także Dawid Kubacki, który ostatecznie uplasował się na dziewiątym miejscu. – Mój występ nie był może dziś rewelacyjny, ale przede wszystkim jestem zadowolony z drugiej próby. Skok w pierwszej serii niestety nie wyszedł po mojej myśli – podsumowuje niedzielne zawody Kubacki. – Ostatecznie pozytywnie oceniam cały weekend, dziś aż trzech Polaków skończyło konkurs w pierwszej dziesiątce. Jest to dla nas dobry i spokojny początek sezonu. Teraz musimy pracować dalej i się rozkręcać – dodaje podopieczny Stefana Horngachera. – Warunki były dziś zmienne, ale myślę że i tak było spokojniej niż w dniu wczorajszym. Kierunek wiatru był zupełnie inny, a podmuchy wiatru były bardziej dotkliwe. Natomiast zeskok z dnia na dzień był coraz lepiej przygotowany. Dzisiaj było już całkiem dobrze, co było widać po jakości lądowań zawodników. Zdecydowanie łatwiej było utrzymać pozycję przy lądowaniu – podsumowuje Dawid Kubacki.
Punkty podczas inauguracji w Wiśle zdobyli również: Jakub Wolny, który zakończył konkurs indywidualny na 23. pozycji oraz Maciej Kot, który ex equo z Czechem Lukasem Hlavą zajął 29. lokatę.
źródło: PZN / Anna Karczewska