Szpital Śląski – dziewięć miesięcy walki z koronawirusem

fot. Starostwo Powiatowe w Cieszynie

Starostwo Powiatowe w Cieszynie opublikowało wywiad z Dyrektorem Szpitala Śląskiego w Cieszynie. Zachęcamy do lektury.

Z Czesławem Płygawko, Dyrektorem Szpitala Śląskiego w Cieszynie rozmawiam o aktualnej sytuacji w Szpitalu, pomocy Terytorialsów, wprowadzonych zmianach, Szpitalnym Oddziale Ratunkowym, finansach, pomocy materialnej, pracowni kontenerowej, aparacie PCR, ludziach dobrej woli, drugim poziomie oraz liczbie hospitalizacji.

Poruszyliśmy również najważniejszy obecnie problem, z którym boryka się Szpital Śląski – czyli braki kadrowe.

Aktualna sytuacja Szpitala…

Zgodnie z decyzją Wojewody Śląskiego jesteśmy zobowiązani do prowadzenia i utrzymywania 65 łóżek przeznaczonych dla pacjentów chorych na covid-19, w tym 12 łóżek mamy z dostępem do respiratora, czyli tzw. łóżek OIOM-owych. Na chwilę obecną mamy zajęte wszystkie łóżka, zarówno zwykłe, jak i te z dostępem do respiratorów. Od samego początku hospitalizujemy więcej pacjentów, a w najtrudniejszym momencie było to 93 pacjentów „covidowych”. To świadczy o tym, że wykonujemy więcej świadczeń dla większej liczby pacjentów, aniżeli wynikałoby to z decyzji Wojewody. Jest to spowodowane faktem, że trafiają do nas pacjenci przywożeni przez system ratownictwa medycznego, jak również przyjmujemy chorych ze skierowania od lekarza rodzinnego, ponieważ nie mamy ich, gdzie odesłać. W związku, z czym dostawiamy dodatkowe łóżka, robimy dodatkowe podłączenia do tlenu i wszystkich potrzebujących naszej pomocy przyjmujemy do leczenia szpitalnego.

 Braki kadrowe…

Braki kadrowe wynikają z tego, że personel odczuwa już zmęczenie trwającą pandemią. Od marca tego roku pracujemy w stanie podwyższonej gotowości obowiązku przyjmowania pacjentów zakażonych patogenem SARS-CoV-2. Wszystko się odbywa w oparciu o tę samą obsadę. Trafiają się nam też zachorowania wśród personelu, niewynikające z zakażeń szpitalnych, ale po prostu przyniesione z domu. Kwarantanny, do których z tego tytułu wpadają nasi pracownicy, bądź też z powodu zachorowania członków rodziny, to wszystko powoduje, że powstają duże braki kadrowe.

Nawet gdy nie było choroby covid-19 problem kadrowy istniałby w naszym Szpitalu.

Natomiast obecna sytuacja, z jednej strony sprawiła, że jest mniej innych pacjentów. W czasach przed „covidem” dziennie hospitalizowaliśmy średnio od 430 do 470 pacjentów. Obecnie ta liczba rzadko przekracza 200 pacjentów, ale są to pacjenci wymagający innego podejścia, szczególnego traktowania.

Apel…

Zwracam się z apelem do wszystkich medyków, do osób wykonujących zawody medyczne, o rozważenie podjęcia współpracy w Szpitalu Śląskim w Cieszynie, czy poprzez dodatkowe dyżury, czy podjęcia pracy. Mój apel dotyczy zarówno personelu lekarskiego, jak i pielęgniarskiego, ratowników medycznych oraz personelu pomocniczego. Potrzebujemy we wszystkich tych grupach zawodowych dodatkowego wsparcia po to, żeby trochę odciążyć nasz personel, który obecnie pracuje na granicy wytrzymałości fizycznej.

W tej chwili jest potrzebna każda para rąk, z doświadczeniem, z prawem wykonywania zawodu medycznego. Co ważne, korzystamy również z pomocy personelu pomocniczego.

Wojska Obrony Terytorialnej…

Na wielkie podziękowanie zasługuje wsparcie, które otrzymaliśmy od cieszyńskiej jednostki Wojsk Obrony Terytorialnej, która systematycznie, od dłuższego czasu wspiera nas kadrowo. Są to żołnierze, którzy pełnią służbę w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. Ostatnio terytorialsi pomagają również na naszym najcięższym oddziale anestezjologii i intensywnej terapii przy obsłudze pacjentów.

Sale…

Stworzenie 65 łóżek „covidowych” wymogło na nas ograniczenia liczby łóżek szpitalnych, dostępnych. Pomimo tego szpital nadal przyjmuje innych pacjentów.

Obecnie w szpitalu nie mamy czteroosobowych sal, analogicznie porównując do sytuacji sprzed pandemii. Najczęściej mamy sale jednoosobowe, po to, ażeby w sposób bezpieczny dla pacjenta i personelu mogliśmy zajmować się pacjentem „covidowym”.

Szpitalny Oddział Ratunkowy…

Sytuacja w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym zawsze była kluczowa dla postrzegania szpitala, dla jego funkcjonowania. W czasach przed pandemią średnio SOR dziennie udzielał pomocy około 140 pacjentom. Znaczna ich część po zabezpieczeniu medycznym była odsyłana do domu. Co ważne, część tych pacjentów zostawała w Szpitalu, gdyż potrzebowała dalszego leczenia.

Należy pamiętać, że obecnie każdy pacjent trafiający do SOR może być pacjentem zakażonym. W związku z czym, aby uniknąć zakażenia innych „niecovidowych” pacjentów, musimy każdego pacjenta trafiającego do oddziału z chorobą inną niż „covid” i innym, wstępnym rozpoznaniem lekarza POZ poddać badaniom. Mamy na szczęście możliwość wykonania szybkich testów. Aby zapanować nad ruchem pacjentów w szpitalnym oddziale ratunkowym przy triażu, korzystamy z pomocy żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej. Nasza współpraca świetnie się układa.

Finanse Szpitala…

Sytuacja wszystkich szpitali w kraju jest zła. Na tle tej złej sytuacji szpitale powiatowe, takie jak nasz, są w najgorszej sytuacji, ponieważ nałożono na nas najwięcej obowiązków dotyczących przyjmowania oraz zajmowania się pacjentami covidowymi. Oczywiście, równocześnie z tym nie poszły adekwatne środki finansowe. Na razie są złożone pewne obietnice. Dodatkowym, niedobrym aspektem tej sytuacji są składane przez Ministra Zdrowia oraz przez innych polityków obietnice dotyczące dodatkowego wynagrodzenia dla pracowników mających kontakt z pacjentami „covidowymi”. To są, na razie obietnice bez pokrycia, ponieważ nie ma żadnych przepisów wykonawczych. Trzeba zauważyć, że nie ma w przepisach dokładnie wskazanej podstawy prawnej, komu należą się te środki i w jakiej wysokości. Rozbudzone w ten sposób słuszne oczekiwania pracowników są artykułowane niesłusznie w stosunku do dyrekcji szpitala.

Pomoc materialna dla Szpitala…

Po tych blisko 9 miesiącach funkcjonowania w stanie epidemii, dzięki uruchomieniu wielu, przeróżnych społecznych akcji wspierania naszego szpitala przez osoby fizyczne, poprzez podmioty i przez instytucje, nasz szpital został dobrze wyposażony zarówno w środki ochrony indywidualnej, jak i w sprzęt niezbędny do udzielania świadczeń, a to w szczególności dotyczy możliwości udzielania pomocy pacjentom zakażonym.

Pracownia kontenerowa…

Nie wyobrażam sobie funkcjonowania szpitala w roli, którą nam przypisano, czyli do przyjmowania pacjentów zakażonych, bez tak zwanej alternatywnej ścieżki diagnostycznej. Dzięki pracowni kontenerowej TK i RTG mamy możliwość w sposób bezpieczny dla personelu, jak i dla innych pacjentów, wykonywania kilkudziesięciu badań TK dla pacjentów chorych, bądź z podejrzeniem zakażenia koronawirusem.

Aparat PCR…

Rzeczywiście, sprawdził się u nas. Niestety problemem jest limitowany dostęp do testów. Firmy, które mają monopol na dystrybucję testów, prowadzą przedziwną politykę ich dystrybucji. Gdybyśmy nie mieli tego aparatu, czas oczekiwania pacjenta na przyjęcie do oddziału bądź na postawienie prawidłowej diagnozy, wynosiłby jak na początku epidemii kilka dni. Teraz odbywa się w ciągu kilkudziesięciu minut, a w najgorszym przypadku do kilku godzin.

Ludzie dobrej woli…

Wielokrotnie podkreślałem, że gdyby nie spontaniczna, szybka akcja pomocy naszemu Szpitalowi na wiosnę (marzec kwiecień i maj) w postaci wpłat bezpośrednich bądź też konkretnych darów rzeczowych (sprzęt jednorazowy, atestowany), jak również duże zakupy sprzętu diagnostycznego (respiratory czy inny sprzęt medyczny pomocny przy diagnozowaniu i leczeniu chorych), nie mam pojęcia, jakby wyglądała nasza aktualna sytuacja.

Drugi poziom…

Obecnie funkcjonujemy w drugim poziomie zabezpieczenia. Mamy zajmować się leczeniem pacjentów z pełnymi objawami zakażenia koronawirusem. Naszym obowiązkiem jest utrzymywanie 12 miejsc z dostępem do respiratora przeznaczonych dla najcięższych przypadków. Obecnie, do tego systemu, do przyjmowania i leczenia pacjentów, systematycznie włączane są również inne szpitale z terenu naszego Regionu. Na szczęście taka sytuacja pojawiła się w Bielsku-Białej oraz włączył się również szpital w Żywcu, gdzie będą przyjmowani pacjenci w poważnym stanie. Niezależnie od tego, zostały utworzone izolatoria do przyjmowania pacjentów w lżejszych stanach. Powszechną praktyką jest również to, że pacjenci najlżej zakażeni, w stanie najlżejszym, mogą leczyć się w domu pod nadzorem lekarza rodzinnego, czego potwierdzeniem są działania systemu ratownictwa medycznego. Zespoły ratownictwa medycznego pozostawiają w domu do dalszego leczenia znaczną część pacjentów po należytym zabezpieczeniu medycznym z informacją, że w przypadku jakiegokolwiek pogorszenia się stanu zdrowia, taki pacjent niezwłocznie zostanie przewieziony do szpitala.

Liczba hospitalizacji…

Od początku pandemii w naszym Szpitalu przewinęło się kilkuset pacjentów z rozpoznanym koronawirusem, którzy zostali hospitalizowani. Co najmniej drugie raz tyle chorych trafiło na tzw. izbę covidową, gdzie zostali skonsultowani. Po wykonaniu stosownych badań potwierdzających zakażenie, w tym TK byli kierowani do leczenia domowego lub do izolatorium.

 Rozmawiała: Sylwia Pieczonka

źródło: Starostwo Powiatowe w Cieszynie

Exit mobile version