W deszczu, ale z punktami – Piast Cieszyn – Morcinek Kaczyce 6:2 (zdjęcia)

W deszczowe sobotnie popołudnie piłkarze Piasta Cieszyn udali się do Kaczyc, gdzie w ramach ostatniej kolejki skoczowskiej A-klasy mierzyli się z miejscowym Morcinkiem. Drużyna z Kaczyc w poprzedniej kolejce doznała dotkliwej porażki z drugim garniturem Beskidu Skoczów, była zatem żądna rehabilitacji przed własną publicznością, a cieszynianie w zeszłym tygodniu rozegrali zaledwie 23 minuty z zespołem z Ochab, więc byli głodni gry w pełnym wymiarze czasowym i mecz zapowiadał się całkiem ciekawie.

Zgodnie z przewidywaniami kibiców trójkolorowi od początku uzyskali przewagę. Już w 2 minucie ładną akcję lewym skrzydłem mógł, a nawet powinien zamienić na gola Kamil Gabryś, piłka jednak minimalnie minęła bramkę gospodarzy. Gospodarze ograniczali się do obrony na własnej połowie, ale w 12 minucie uradowali swoich kibiców. Po faulu w prawym sektorze boiska idealne dośrodkowanie wykorzystał Tomasz Wcisło, pokonując precyzyjną główką Damiana Ferfeckiego. Cieszynianie szybko się otrząsnęli i zaledwie minutę później z impetem w pole karne Górników wpadł kapitan Tomasz Szyper, wymanewrował obrońcę i zatrzymał się dopiero na bramkarzu. Sędzia nie miał wątpliwości i zdecydowanym gestem ręki wskazał na „wapno”, a rzut karny pewnie wykorzystał sam poszkodowany i po 13 minutach na tablicy wyników widniał remis.

Po strzeleniu bramki cieszynianie nie zwolnili tempa, jednak to gospodarze mieli dwie doskonałe okazję z kontry w 23 i 25 minucie. Zarówno Marcel Adamek, jak i Tomasz Wcisło nie potrafili jednak pokonać dobrze dzisiaj dysponowanego Damiana Ferfeckiego. Po tych akcjach Piast uszczelnił szyki obronne, nie dopuszczając już piłkarzy Morcinka do dogodnych sytuacji i sam zaatakował. Próbował Szyper, próbował Gabryś, jednak niedokładne wykańczanie sytuacji niweczyło ich zamiary. Dopiero akcja dwójki cieszyńskich nastolatków w 33 minucie przyniosła upragnione prowadzenie. Lewym skrzydłem co sił popędził Jakub Kukuczka, wyłożył idealnie na 5 metr piłkę do Michała Tobiasza. Siedemnastolatek pewnie opanował piłkę i umieścił ją w siatce przy słupku. W 45 minucie dogodną okazję miał jeszcze sam Kukuczka, jednak piłka zatrzepotała w bocznej siatce bramki.

W przerwie nastąpiły dwie zmiany w drużynie gości. Za Michała Tobiasza pojawił się Artur Rybka, a za Patryka Jarosińskiego – Kacper Gaszczyk.

Druga odsłona rozpoczęła się od ataków Piasta, a kolejne bramki były tylko kwestią czasu. Już w 53 minucie Dawid Janoszek wypuścił w uliczkę Artura Rybkę, który podciął piłkę nad bezradnie interweniującym bramkarzem i było już 3:1. Niestety, przy tej interwencji nabawił się kontuzji i po 5 minutach musiał zostać zmieniony, a między słupkami z przymusu stanęła legenda Kaczyc Leszek Macura. Więcej rezerwowych trener Morcinka na ławce nie miał. Pomocnik gospodarzy robił w bramce, co mógł, jednak w 74 minucie nie dał rady wybronić mierzonego strzału Rybki. Kolejne minuty to ataki Piasta. W 78 minucie znowu z dobrej strony pokazał się Rybka, który wyłożył piłkę Kamilowi Gabrysiowi, a ten z kilku metrów pokonał Macurę. Po piątym golu trener Piasta wpuścił na boisko wszystkich rezerwowych. Cieszynianie oddali pole gospodarzom, a ci skwapliwie to wykorzystali i w 84 minucie mocną piłkę odbitą od słupka do bramki skierował Kamil Wowry. Stracony gol podziałał na trójkolorowych jak płachta na byka – już trzy minuty później piłkę przed polem karnym przejął Mikołaj Tobiasz, przełożył na prawą nogę i huknął nie do obrony, ustalając wynik spotkania na 2:6.

Kibice oglądali ciekawe spotkanie, obfitujące w walkę i wiele bramek. Pomimo nieciekawej aury na trybunach było gorąco, a Piast odniósł zasłużone zwycięstwo i zainkasował pewne 3 punkty do tabeli ligowej. Kaczynianie udają się na przerwę zimową, podczas której muszą wzmocnić ławkę, jeśli myślą o bezpiecznym utrzymaniu, cieszynianie natomiast za tydzień grają na wyjeździe ostatnie, zaległe spotkanie z Olzą Pogwizdów. Zapraszamy!

red.

Exit mobile version