Praca z dziećmi i młodzieżą ma dla niego charakter społeczny, warsztatowy, wychowawczy, nie jest działaniem stricte artystycznym. „Ja się nie uważam za jakiś wielki autorytet w dziedzinie teatru dziecięcego czy młodzieżowego, w zasadzie zawsze była to praca równoległa do zasadniczego toru – pracy z dorosłymi.” – podkreśla Słupczyński.
Autor obdarza młodych aktorów wielkim szacunkiem, podczas tworzenia spektakli nie opiera się na żadnych specjalnie przygotowanych pedagogicznych formułach. Zaznacza, że praca z dziećmi jest taka sama jak z dorosłymi. Obowiązują te same zasady i kryteria, zmienia się jedynie język porozumiewania, bo w grę wchodzą zupełnie inne emocje.
Na pierwszych stronach „Wielkiego Teatru Młodych Ludzi” czytamy: „Mam nadzieję, że mój przekaz posłuży rozwinięciu intuicji czytelników i możliwości ich samodzielnej pracy. Napisałem coś, co w moim zamiarze miało być proste, zrozumiałe i do zastosowania. Coś, co nie jest kanonem, a raczej tylko inspiracją. Przecież w gruncie rzeczy system, metodę i charakter pracy musimy wypracować sobie sami. Jednak bez pewnych zasad i reguł, będziemy się poruszać na ślepo.” Książka Słupczyńskiego jest poradnikiem, do którego każdy zainteresowany może zajrzeć i ukierunkować swoje myślenie, ale jej treść nie zawiera gotowych instrukcji i recept.
Jak mówi autor: „Podstawową poradą jest to, że masz szansę zrobić coś bardzo ważnego w bardzo niesprzyjających okolicznościach, być może czeka cię zawód, ale możesz mieć szczęście – satysfakcja, której tą pracą dostarczysz dzieciom i sobie, jest nie do znalezienia gdzie indziej.” Słupczyński dodaje, że teatr, nie będąc żadną metodologią, ma charakter misji i potrafi wskrzeszać ludzi.
„To rodzaj aktywności, duża ilość energii, która trzeba wtłoczyć w grupę dosyć świadomie, żeby nad tym wszystkim zapanować, to jest bardzo trudne, ale przysięgam, że efekty, które potem z tego wynikają, są po prostu nieprawdopodobne! To w zasadzie jest nie do osiągnięcia w żadnej innej formie edukacji artystycznej.” – zapewnia.
Bogusław Słupczyński ubolewa, że teatr w procesie edukacji jest traktowany po macoszemu. Szkolne przedstawienia są zazwyczaj utartymi występami pozbawionymi estetyki i artyzmu, do których nauczyciele nie przykładają szczególnej wagi. Natomiast dla rodziców zajęcia teatralne są formą przechowalni dzieci. Pierwotne funkcje teatru, które w sposób znaczący procentują w dorosłym życiu – w postaci choćby odwagi cywilnej czy świadomej ekspresji – są zupełnie niedoceniane.
Egzemplarz książki „Wielki Teatr Młodych Ludzi” można dostać nieodpłatnie w Świetlicy Krytyki Politycznej w Cieszynie. Serdecznie zachęcamy do lektury!
A.H.