„Jak w tych warunkach zaznaczymy nieotwarcie Kina na Granicy? Jak podtrzymać łączącą oba Cieszyny więź? Moja mama ze swoją siostrą spotykały się w stanie wojennym co wtorek o godzinie 12.00 na dwóch przeciwległych brzegach rzeki Olzy” – wspomina Jolanta Dygoś. „Nam poza kontaktami internetowymi, pozostaje symboliczny happening, spotkanie nad rzeką i wykrzyczenie do siebie słów nadziei, że może będzie dobrze, że może kiedyś się uda” – czytamy na Kino Na Granicy / Kino Na Hranici