Prowincjonalne dziennikarstwo sportowe dostarcza wielu radości i wzruszeń, ale czasem stawia reportera w sytuacji podbramkowej. Niektórzy czekają tylko na potknięcia i wpadki, inni wyznają zasadę, że o klubie albo dobrze, albo wcale. Gdzie miejsce na obiektywizm?
W sezonie 2017/18 ViFi rzetelnie i bezstronnie starało się relacjonować poczynania Piasta w A-klasie, nie ukrywając jednak, że darzy cieszyniaków sympatią i trzyma za nich kciuki. Realia okazały się bezlitosne – najpierw dwa niepotrzebne walkowery jesienią, potem plaga kontuzji, kilka gorszych wyników, kolejny walkower w Brennej, spadek w tabeli, parę niefortunnych decyzji szkoleniowych i wypowiedzi działaczy, a przede wszystkim spora dawka zwykłego piłkarskiego pecha – to wszystko złożyło się na obecny stan faktyczny, czyli pozycję w lidze, która nie daje kibicom tego, czego oczekiwali – awansu…
Do końca rundy pozostały dwie kolejki; Piast dostanie trzy punkty od Ochab i zagra jeszcze z Kaczycami, ale niezależnie od osiągniętego wyniku nie poprawi swojego dorobku o tyle, żeby walczyć o okręgówkę. Na głębszą analizę i wyciąganie wniosków – tych budujących i tych gorzkich – przyjdzie czas po sezonie, póki co kilka słów o wtorkowym meczu przy Łyska, który akurat naprawdę mógł się podobać.
Cofnięty Brachaczek i cofający się po piłkę Groš zrobili z przodu miejsce dla Szypra i młodych – ten manewr pozwolił gospodarzom błyskawicznie strzelić gola i kontrolować grę: kapitan idealnie nagrał do Mikołaja Tobiasza, a ten z zimną krwią nie dał szans Sierantowi i od dosłownie drugiej minuty Piast prowadził. Co więcej, nie odpuszczał – miejscowi byli dłużej przy piłce, momentami płynnie ją rozgrywali lub celnie przerzucali na skrzydła. Wśród gości wyróżniał się Zegadło, ale jego rzadkie akcje przerywali obrońcy albo pewny Ferfecki. Po przerwie było podobnie, choć przewaga Piasta rysowała się coraz wyraźniej, aż po godzinie gry rajd prawym skrzydłem strzelca pierwszego gola przerwał dopiero Sierant i to wyraźnie przekraczając przepisy. Dostał żółtko, a Szyper swojej szansy nie zmarnował – 2:0!
Potem już poszło – i to znów Szyper wiedział, co robić – czujnie znalazł Janoszka, a ten idealnie zacentrował. Najwyżej wyskoczył Rucki i było już trzy do zera. Nie koniec na tym: w 70 minucie do długiej piłki doszedł wpuszczony na boisko chwilę wcześniej Szurman i precyzyjnym strzałem umieścił ją w długim rogu bramki gości. Dominujący Piast pogubił się, Zegadło nie zmarnował prezentu i zmniejszył rozmiary porażki – ale tylko na moment, bo swojego gola dołożył Janoszek i pomimo kilku szans z obu stron ten wynik już się utrzymał. Na boisku pokazali się Pytliński, Dąbrowiecki i bramkarz Śliwka, a mecz w miłej gospodarzom atmosferze zakończył się zacnym dla nich 5:1.
W sobotę młodzi grają z Dankowicami – ważny mecz o awans. Seniorzy wybiegną na plac dopiero 16 czerwca, przeciw Kaczycom. Warto być z Piastem, sezon jeszcze się nie zakończył. Do zobaczenia na Łyska!
red.
Fot. T.S. 1909 Piast Cieszyn