17 stycznia w auli liceum katolickiego odbyło się pierwsze w tym roku spotkanie cieszyńskiego Klubu Inteligencji Katolickiej. Gościem wydarzenia był ksiądz Przemysław Bukowski – redaktor naczelny czasopisma Czas Serca, pasjonat filozofii człowieka, zainspirowany myślami ks. Józefa Tischnera. Wygłosił on wykład pt. „Uchodźca – bliźni czy obcy?”. Po prelekcji słuchacze mieli okazję wziąć aktywny udział w dyskusji.
„Jeżeli w waszym kraju osiedli się przybysz, nie będziecie go uciskać. Przybysza, który się osiedlił wśród was, będziecie uważać za obywatela. Będziesz go miłował jak siebie samego, bo i wy byliście przybyszami w ziemi egipskiej” (Kpł 19,33-34). Już na samym początku spotkania ks. Bukowski zacytował fragment Pisma Świętego, który jednoznacznie wskazuje właściwy stosunek do każdego uchodźcy, migranta czy po prostu obcego.
Rzeczywistość jest jednak inna, często pełna stereotypów, podejrzliwości, strachu i niechęci do tego, co nieznane. Jak zaznaczył prelegent, kluczową kwestią w prawdziwej relacji z drugim człowiekiem jest spotkanie. – Stereotypy uniemożliwiają jakiekolwiek spotkanie. Każde zetknięcie się dwojga ludzi jest spotkaniem. Człowiek uprzedzony do drugiego zamyka drzwi, szczelnie barykaduje okna, a tymczasem jest w nim, mimo to, tęsknota za prawdziwym spotkaniem, mimo tych zamkniętych drzwi[…]Spotkanie jest szczególną relacją z innym człowiekiem, który staje się mi bliski, choć nadal jest zupełnie inny niż ja. – mówił ks. Bukowski. Każde spotkanie wymaga zaangażowania, otwartości, a przede wszystkim wolności, jak podkreślał ks. Tischner – tylko człowiek wolny może spotkać drugiego.
Mury między obcymi oparte na podejrzliwości sprawiają, że ludzie przestają dla siebie istnieć, nie chcą się znać, patrzeć na siebie ani prowadzić dialogu, budują obojętność i niechęć, tym samym skutecznie pielęgnując obcość. Istnieje jednak postawa odrębna, którą konsekwentnie głosi papież Franciszek, i która jasno wynika z Ewangelii. – Mogę chcieć otworzyć się na nowy horyzont i to jest zupełnie nowa jakość inności. Ona również zakłada odrębność, jednak taką, którą mogę zaakceptować, bo jest dla mnie bliźniacza. Bliźni to ktoś zupełnie inny od obcego, on także ma siebie, własny punkt widzenia i własny świat, jednak pomiędzy naszymi światami buduje się most, na którym możemy się spotkać. Czy obcy może stać się bliźnim? Oczywiście, że może, taka przemiana zachodzi w obu kierunkach – bliźni może stać się obcym. – tłumaczył ksiądz. Jednak przejście od obcości do bycia bliźnim wymaga dobrej woli, chęci oraz pozwolenia na inność drugiego człowieka. Nie tylko w wymiarze teoretycznej tolerancji będącej powierzchowną akceptacją, ale poprzez głęboki dialog, który zakłada trud i wysiłek, rozciąganie horyzontów, spojrzenie na drugiego człowieka jego oczami, wreszcie – dostrzeżenie jego biedy.
– Dotknięcie własną ręką drugiego człowieka zmienia naszą tożsamość, która nie jest raz na zawsze ustalonym projektem, stabilnym portem, do którego mogę codzienne wpływać, ale jest podróżą, która tworzy się w nas przez całe życie w czasie naszych doświadczeń. Taka jest zatem natura spotkań, takie ryzyko spotkań, że ono zmienia, być może nawet niszczy we mnie coś, co było w mojej tożsamości nie dość głębokie, żeby przetrwać. Spotkanie wydobywa na światło dzienne nas prawdziwych. – podkreślił ks. Bukowski.
Każdy kontakt z drugim człowiekiem, również uchodźcą, obcym, wykluczonym stanowi swoisty sprawdzian dla nas samych. Selekcjonowanie miłości do bliźniego, pielęgnowanie podejrzliwości czy szczelne zamykanie granic nie tylko ogranicza nasze horyzonty, ale przed wszystkim podważa fundamenty nauki Chrystusa.
– Nie rzuca się kamieniami w tych, których się spotyka naprawdę, i z którymi się naprawdę rozmawia, z nimi z tych kamieni buduje się wspólną drogę i wspólną przyszłość. – zakończył prelegent.
A.H.