3 listopada na Scenie Lalek „Bajka” miała miejsce premiera polskojęzycznej wersji przedstawienia „Królowa śniegu” Hansa Christiana Andersena w reżyserii Marie Mikovej, ze scenografią Zuzanny Štancelovej i muzyką autorstwa Beaty Hlavenkovej. To wspólne dzieło trzech artystek dowodzi, że czasem najprostsze pomysły są najlepsze.
Kiedy dzieci i ich opiekunowie zajmują miejsca na widowni, z póki co panującego na scenie mroku niewyraźnie wyłania się tajemniczy sześcian. Ni to wielka skrzynia, ni to szafa już pobudza dziecięcą wyobraźnię. Co znajdziemy za drzwiczkami, których pełno w tym intrygującym prostokącie? Czy przez te otwory przedostaniemy się do niesamowitej opowieści teatralnej? Wtem płyną pierwsze dźwięki muzyki, a zza jeszcze zamkniętych drzwiczek prześwitują kolorowe światła. Po chwili staje się jasne, że przepastny prostokąt pełen otworów, dźwigni i otwieranych w różne strony drzwiczek stoi w centrum działań scenicznych. To głównie tam zostają animowane lalki (poruszane od tyłu, wykonane z pluszu, pacynki lub jawajki). Czasami sześcian sam zamienia się w wielką lalkę. Wystarczy, że na szczycie pojawi się biała głowa w kształcie rombu ze złowieszczymi, świecącymi na niebiesko oczami, a po bokach „wyrosną” kościste białe ręce z dłońmi jakby zgrabiałymi od zimna. W ten sposób przed dziećmi pojawia się ogromna Królowa śniegu.
Scenografia autorstwa Zuzanny Štancelovej jest prosta, ale pomysłowa. Otwory w różnych geometrycznych kształtach, przez które do młodej widowni przedostają się najróżniejsi bohaterowie, pobudzają wyobraźnię oraz intrygują. Same lalki wykonane są ze starannością i choć nie ma tu wrażenia przesytu, to na uwagę zasługuje wielość technik animacyjnych. Jest więc i teatrzyk cieni, i klasyczna gra pacynkami czy jawajkami, i pomysłowe oraz wywołujące śmiech dzieci łączenie ciała aktora z ciałem lalki. Wszystko po to, by do ostatnich minut przedstawienia przykuwać uwagę najmłodszych odbiorców i to rzeczywiście się udaje. Ważnym elementem tego przedstawienia jest muzyka. Świetne kompozycje Beaty Hlavenkovej budują klimat poszczególnych scen i nadają rytm przedstawieniu. Na Scenie Lalek „Bajka” zwykle jest sporo śpiewu i muzyki na żywo. Nie inaczej było tym razem, a wykonywane przez aktorów piosenki przeplatały poszczególne sceny.
Reżyserce „Królowej śniegu” zależało na tym, by przedstawienie było zrozumiałe już dla najmniejszych dzieci w wieku od trzech lat. – Tym razem wybraliśmy baśń Hansa Christiana Andersena, która, jak to bywa w twórczości tego pisarza, jest nieco przygnębiająca, melancholijna i mroczna. Pracując nad scenariuszem przedstawienia, starałam się sprawić, by przedstawienie nie było aż tak straszne czy smutne. Staraliśmy się wyłuskać główne przesłanie „Królowej śniegu”, czyli opowiedzieć o tym, że miłość jest najsilniejsza, najważniejsza i może roztopić wszystkie lody nienawiści, nieporozumień lub złości – powiedziała przed premierą Marie Miková. Przekaz tej teatralnej historii jest na tyle uniwersalny, że z powodzeniem na przedstawienie mogą wybrać się dzieci zarówno w wieku przedszkolnym, jak i szkolnym. Każda okazja jest bowiem dobra, by uświadomić młodemu człowiekowi, co jest w życiu najważniejsze. Z kolei pod względem formalnym, jak już zostało wcześniej napisane, zarówno scenografka, kompozytorka, jak i aktorzy dali z siebie wszystko. Dzięki temu przedstawienie jest atrakcyjne do ostatniej minuty dla dzieci, które nie kręcąc się i wpatrując się w scenę, ze skupieniem śledzą teatralną historię o przygodach pary dzieci, Gerdy i Kaja oraz złej Królowej śniegu.
„Królowa śniegu”, Hans Christian Andersen, reż. Marie Miková, premiera wersji
polskojęzycznej: 3 listopada 2017, Scena Lalek „Bajka” Teatru Cieszyńskiego.
Małgorzata Bryl-Sikorska / Blog „Teatr to my”
fot. Karina Dziadek