Chciałbym napisać kilka słów odnośnie wizyty Roberta Biedronia w Cieszynie, która do białości rozgrzała wszystkie możliwe cieszyńskie portale, że o ludziach już nie wspomnę. Od razu zapowiadam, że mój komentarz będzie bardzo krytyczny, więc jeśli ktoś kocha Roberta Biedronia ponad wszystko to lepiej, żeby tego nie czytał.
Otóż ja też zawsze bardzo lubiłem i szanowałem Biedronia, jednak muszę przyznać, że jestem rozczarowany czwartkowym spotkaniem. Goście Krytyki Politycznej przyzwyczaili mnie raczej do merytorycznego dyskursu, podczas gdy w czwartek Pan Biedroń zaserwował mnie i wielu innym słuchaczom, powiedzmy sobie szczerze, niezbyt ambitne show, które mało miało wspólnego z rzeczowością. Biedroń zawłaszczył sobie całą przestrzeń dyskusji i uciekał od pytań na rzecz własnej narracji, co pogrzebało moje nadzieję na merytoryczną rozmowę o kluczowych sprawach.
Ja jak najbardziej rozumiem, dlaczego Biedroń zachowuje się tak, a nie inaczej, jednak miejscem spotkania nie było wiejskie OSP, ale przybytek organizacji, która przez wielu określana jest jako intelektualne zaplecze lewicy, toteż, tak sobie myślę, poziom debaty powinien być tam o wiele wyższy. Niestety, zamiast tego byliśmy łechtani nic nie wnoszącymi antyklerykalnymi kąskami, ogólnikami i opowieściami o partnerze Biedronia, jakby w XXI wieku homoseksualizm był czymś dziwnym albo niespotykanym. No dobra, może dla niektórych jest, ale dla mnie nie i nie mam potrzeby epatowania się nim. Może po prostu głosy o tym, że Robert Biedroń to celebryta są prawdziwe?
W każdym razie jest mi po prostu przykro, bo zostałem zawiedziony. Oczywiście nie jest to wina dziewczyn z Krytyki, bynajmniej, jednak myślałem, że będę mógł lepiej poznać światopogląd Biedronia i jego ogląd na sytuację w Polsce, na lewicę, etc., etc. Wielka szkoda, ale z drugiej strony, tak jak już mówiłem – doskonale go rozumiem.
Tylko proszę sobie nie myśleć, że jestem jakimś homofobem albo zwykłym hejterem. Po prostu nie podoba mi się bezrefleksyjne, bałwochwalcze uwielbienie wobec Roberta Biedronia i peany wygłaszane na jego cześć. Z tego powodu chciałem wyartykułować swoje stanowisko w tej sprawie. Dziękuję.
Mikołaj Bizoń
fot. Bartosz Fatek