Operacja Wiktorka musi odbyć się jak najszybciej! Prosimy o pomoc, nie ma czasu do stracenia… Godziny spędzane pod drzwiami operacyjnej sali… Dnie i noce w szpitalu, odmierzane buczeniem urządzeń… Opatrunki, leki, grymas bólu na małej, dziecięcej buzi. I przerażająca bezradność, że to wszystko na marne… Dwie ciężkie operacje, które ma za sobą Wiktor, nie pomogły synkowi. Została ostatnia nadzieja, tylko ona może powstrzymać wyrok… Prosimy o pomoc dla naszego synka.
Link do zbiórki: ZOBACZ
Link do licytacji na FB: ZOBACZ
Kiedy jako młode małżeństwo oczekiwaliśmy narodzin naszego synka, byliśmy najszczęśliwszymi rodzicami pod słońcem… Nie sądziliśmy, że może stać się coś złego, że nasze upragnione dziecko urodzi się chore. Podczas badań w trakcie ciąży spadły na nas dramatyczne wieści – okazało się, że w prawej rączce Wiktora brakuje jednej z najważniejszych kości – promieniowej… Nasz synek miał urodzić się niepełnosprawny.
Łudziliśmy się, że może stanie się cud… Cudem były narodziny naszego synka – Wiktorek przyszedł na świat 7 listopada 2013 roku. Niestety choroba okazała się faktem. Świadomość, że nasz synek będzie musiał zmierzyć się z kalectwem i stoczyć dramatyczną walkę o zdrowie, przyćmiło nasze szczęście. Wiktorek urodził się z sercem położonym po prawej stronie. Oprócz kości promienistej w jego rączce brakuje też kciuka. Synek nie może chwytać… To sprawia, że jego prawa rączka jest dwa razy krótsza od zdrowej i niemal zupełnie nie działa.
Kiedy jako młode małżeństwo oczekiwaliśmy narodzin naszego synka, byliśmy najszczęśliwszymi rodzicami pod słońcem… Nie sądziliśmy, że może stać się coś złego, że nasze upragnione dziecko urodzi się chore. Podczas badań w trakcie ciąży spadły na nas dramatyczne wieści – okazało się, że w prawej rączce Wiktora brakuje jednej z najważniejszych kości – promieniowej… Nasz synek miał urodzić się niepełnosprawny.
Łudziliśmy się, że może stanie się cud… Cudem były narodziny naszego synka – Wiktorek przyszedł na świat 7 listopada 2013 roku. Niestety choroba okazała się faktem. Świadomość, że nasz synek będzie musiał zmierzyć się z kalectwem i stoczyć dramatyczną walkę o zdrowie, przyćmiło nasze szczęście. Wiktorek urodził się z sercem położonym po prawej stronie. Oprócz kości promienistej w jego rączce brakuje też kciuka. Synek nie może chwytać… To sprawia, że jego prawa rączka jest dwa razy krótsza od zdrowej i niemal zupełnie nie działa.
Pojawiła się jednak nadzieja, która stała się dla nas światełkiem w tunelu! Doktor Dror Paley to amerykański lekarz ortopeda, który specjalizuje się w leczeniu najcięższych schorzeń rączek i nóżek – takich jak to, na które cierpi nasz synek. Kilka razy do roku operuje również w Warszawie w Paley European Institute. Jest w stanie wykonać bardzo skomplikowaną operację, dzięki której rączka naszego synka będzie działać i chwytać! Ręka stanie się sprawniejsza i silniejsza. Operacja, a następnie rehabilitacja, niezbędna do uzyskania sprawności, są jednak bardzo kosztowne… Człowiek sprzedałby wszystko, co ma, a i tak by było mało. Ponad 300 tysięcy złotych – to cena za to, by Wiktor mógł cieszyć się normalnym życiem, by miał sprawną rączkę.
Zrobilibyśmy dla synka wszystko, dali wszystko… Zdrowia – tego jednego nie możemy mu sami dać. Jeśli zechcesz nam pomóc i otworzysz dla Wiktorka swoje serce, nasza wdzięczność nie będzie mieć granic. Wyciągnij do niego dłoń i daj mu szansę na to, aby jego rączka też działała… Aby miał normalne życie.
Prosimy, pomóż nam w walce o zdrowie naszego syna.
Rodzice Wiktorka
źródło: mat. pras. / rodzina / siepomaga.pl