7 października tuż przed godziną 19:00 w Skoczowie na boisku Beskidu wylądował ratownik 4 z tymczasowej bazy w Kaniowie. Jak informuje naszą redakcję rzecznik prasowy Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, załoga śmigłowca została zadysponowana do pacjenta, który miał problemy z oddychaniem. Na miejscu pojawili się również strażacy z JRG Skoczów, którzy zabezpieczali lądowisko. Ze względu na wieczorową porę, powietrzna karetka lądowała w tzw. miejscu gminnym.
„To miejsca lądowania śmigłowców wyznaczone w każdej gminie w celu przekazania pacjenta z naziemnego zespołu ratownictwa medycznego do śmigłowca i odtransportowania go do specjalistycznego ośrodka wyposażonego w lądowisko całodobowe. Miejsca gminne mają spełniać odpowiednie kryteria” – czytamy na stronie LPR. Po ocenie stanu pacjenta, podjęto decyzję o transporcie drogą naziemną. Ze względu na przyjazd karetki bez lekarza, to właśnie ten z LPR-u pojechał do cieszyńskiego szpitala karetką. Kolejny raz na naszym terenie doszło do sytuacji kiedy śmigłowiec poleciał prosto do bazy. Po godzinie 20:00 podjęto decyzję o odlocie do bazy bez lekarza ze względu na obowiązujące procedury. Z naszych informacji wynika, że dyżur w Kaniowie pełni się do 20:00 ale czas pracy załogi zakończyć musi się o 21:30. Lekarz został przewieziony z Cieszyna do bazy karetką.
Strażacy zabezpieczyli lądowisko oraz pomogli w transporcie załogi Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do pacjenta, który znajdował się w innej części Skoczowa.